mam nadzieję, że nie zatrzymam tej, jakże ciekawej dyskusji - chciałem tylko wtrącić, że z mojej perspektywy wydaje się zabawnym fakt, iż rozpoczęła się ona od NADINTERPRETACJI łączników więźby dachowej, które ktoś wziął za odwrócone do góry nogami krzyże
Oto wybudowane od nowa (podane lata budowy) świątynie protestanckie, które nie dziedziczą ani wezwania, ani lokalizacji po rozebranych wcześniejszych katolickich. Większość z istniejących protestanckich zawiera znacznie bogatsze wyposażenie, niż ta na naszym zdjęciu. Są to przykładowo kościoły: Św. Trójcy w Warszawie 1777-1781; ewangelicko-augsburskie św. Mateusza w Łodzi 1909-1928 http://fotobolas....Lodzi.html oraz św.Piotra i św.Pawła w Pabianicach 1827-1832; byłe świątynie protestanckie, obecnie rzymskokatolickie: luterańska św.Jana Ewangelisty w Łodzi 1880-1884 (obecnie o.o.jezuitów) oraz ewangelicka św.Jana 1909 we Wrocławiu na Sudeckiej (obecnie św.Augustyna) a także już nieistniejące - poznański kościół św.Piotra 1838-1841 i kościół św.Jakuba w Dreźnie 1898-1901.
Wydaje mi się, że nazwy w świątyniach ewangelickich, w których pozostawiono wezwanie do świętych są pozostałością tego, że pierwotnie były to kościoły katolickie. Nie wiem, czy jest tak w każdym przypadku i sam jestem ciekaw, czy np. istnieją świątynie, które wybudowano już jako ewangelickie i nazywano je wezwaniem do jakiegoś świętego lub świętych. Natomiast wizerunki świętych czy ich imiona spotyka się do dzisiaj w kościołach ewangelickich: vide Bralin i Pisarzowice. A ten "krzyż" wokół którego toczy się dyskusja można również zobaczyć w Siemianicach.
Nie można mówić o minimalizacji kultu wobec apostoła i męczennika św. Piotra, skoro istnieją liczne świątynie protestanckie pod jego imieniem - m.in. ewangelicko-luterańskie katedra w Bremie i kościoły w Hamburgu, Lubece i Rostoku, symultaniczna katedra w Budziszynie, szwedzkie kościoły w Malmo i Ystad. A i w Poznaniu istniał ewangelicko-reformowany kościół, lecz zmiotła go II w. św.
Amalina, nie mówię, iż katolicy mają wyłączność na krzyż. Jednak zaskoczyło mnie to bardziej z powodu świadomości braku kultu świętych oraz minimalizmu ich świątyń. To właśnie było powodem zaskoczenia obecnością tychże (o ile to są faktycznie krzyże, a nie wzmocnienia - do której to wersji bardziej się przychylam).
Każdy będzie widział to co chce zobaczyć. Malarz pomalował bo uważał że tak będzie ładnie.
Jasne belki te wzmocnienia uwidoczniły. Z " dołu" kościoła nie rzucają się w oczy, dopiero z balkonu je ładnie widać.
Ja myślę ze te krzyże to tylko skojarzenie bo ,ze tylko wzmocnienia do tych belek a kolor inny bo przypuszczalnie farba ochronna(do rdzy) do metalu .....