Z tym domem wiąże się bardzo ciekawa historia. W czasie II wojny światowej w naszym kościele Niemcu urządzili spichlerz i zabronili odprawiania w nim mszy św. Z czasem jednak pozwolono by raz w miesiącu przyjeżdżał do Bolesławca ksiądz z Rudy k/ Wielunia i odprawiał msze, spowiadał, chrzcił itp. Wszystko to działo się właśnie w tym oto domu, a dokładnie po lewej jego stronie. Mieszkanie to należało wtedy do Pani Marianny Kijak.
Bolesławiec to taki mały skansen. Można się tylko cieszyć, że wciąż można tam oglądać relikty XIX wieczne. Mam nadzieję, że zostały one już uznane za zabytki i nikt ich nie będzie burzył.
W Kępnie chyba nie ma już niczego podobnego, choć jeszcze niedawno kilka podobnych istniało.