Z pamiętnika Petersena: "Kościół ocalał wraz z zabudowaniem gospodarczym klasztoru; nic szczególnego: pokryty szarym wapnem budynek z bezstylową wieżą. Zwęglone drzewa wyciągają ku niebu gałęzie niczym suche, dziwaczne palce upiorów. (...)
Ze smrodliwych nor, ciemnych jak noc, wypełzają Żydzi. Babsztyl o nozdrzach węszących jak u
szczura, o podstępnych oczach, bada położenie.
Robactwo wyłazi ze szczelin i dziur. Odziani w
kaftany i małe czarne mycki, pod którymi kryją się skołtunione pejsy, stoją jak niewinne baranki,
podstępni mordercy, przy rozwalonej bramie zni-
szczonego cmentarza. Odprowadza ich żandar-
meria polowa.
Nadciągają saperzy wraz ze służbą pracy i prze-
rzucają tymczasowy most ponad rumowiskiem
w korycie rzeki. (...)" ze strony facebooka sladamiwieruszowskichzydow