Bardzo prawdopodobne. Zarówno św. Rozalia i św. Sebastian, podobnie jak św. Roch są orędownikami w czasach zarazy, epidemii, choroby. A kościółek w Podzamczu ma zapewne charakter wotywny i upamiętnia epidemię cholery z końca XVIII wieku. W jego pobliżu, po drugiej stronie drogi stoi krzyż, prawdopodobnie choleryczny - identyczny stoi w Opatowie na skrzyżowaniu. Można więc domniemywać, że zaraza szła od strony Podzamcza (kościoły wotywne stawiano bardzo często na granicy wybuchu epidemii, aby "zatrzymać" jej bieg). To jedynie moje wynurzenia i hipoteza. Konkretne przypadki różniły się niekiedy między sobą dość radykalnie.