Na ul. Warszawskiej. Dwa stopnie widoczne po lewej stronie prowadzą do budynku, w którym po wojnie p. Władysław Dybek, szwagier mojego ojca miał sklep z pieczywem. W głębi posesji na podwórzu znajdowała się piekarnia. Podejrzewam, że była ona tam już dużo wcześniej. Byłem w niej kilka razy w latach 60-tych i wyglądała na leciwie.