Oczywiście ,macewa pojechała do Wiednia.
W jej załadunku do samochodu Pana Majerowicza pomagał mój kuzyn Wł. S.
Niestety, był to jeden i jedyny z przedstawicieli ocalałych Wieruszowskich Żydów którego osobiści poznałem.
niesamowita historia ! jarekbojan prosimy o więcej takich a dzięki temu dzieje Wieruszowa odżyją na naszej stronie dzięki takim jak ty i kilku innym osobom, mieszkańców tego miasta.
Poznałem w latach siedemdziesiątych , myślę że było to latem roku 1975/76? , fundatora tej tablicy.
Był nim bardzo przemiły i sympatyczny Pan Abraham Majerowicz, wieruszowski Żyd, mieszkający w Wiedniu.Dziś już niestety nieżyjący.
Na wieruszowskim kirkucie szczęśliwie odnalazł macewę swojej matki którą pragnął zabrać ze sobą do Austrii. Poświęcił na to dużo czasu i starań i w zamian za zgodę lokalnej władzy na jej wywózkę ufundował ten pomnik- tablicę.