...
Istniała tu papiernia, należąca do towarzystwa akcyjnego mirkowskiej fabryki papieru, założonego w r. 1874. Lecz na małą skalę powstała tu papiernia już przed r. 1825, wyrabiała ona papier czerpany (ręcznie); motorem fabrycznym była jednak mała turbina. Później przez szereg lat fabryka była nieczynna i dopiero w r. 1865 nowonabywca dobudował i urządził fabrykę tak, że mogła produkować papier maszynowy.
W r. 1871 zakupili fabrykę żydzi Leopold Kronenberg i Natansonowie i wtedy na nowo została ona rozszerzoną; ustawiono drugą maszynę papierową, wielki motor parowy i kilka mniejszych. Wyrabiała, wszelkie gatunki papieru od najzwyczajniejszych do najlepszego, brystole i tym podobne, przeważnie jednak papier listowy i bibułki papierosowe. W r. 1871 fabryka zatrudniała zaledwie kilkudziesięciu, w r. 1885 - 500 robotników, a w r. 1889 nawet 600. Produkcja w r. 1871 wynosiła tylko 225 000 funtów papieru, a w r. 1885 3,5 miljona funtów wartości 800 000 rb. Fabryka ta istniała do r. 1889, w którym ją zniesiono z powodu nadużyć celnych i przeniesiono do Jeziornej pod Warszawą. Papier przez nią produkowany nosi dziś jeszcze napis: Towarzystwo Akcyjne Mirkowskiej Fabryki Papieru.
Dobiega kresu żywot niezwykle ważnej, istniejącej na terenie dzisiejszej gminy Konstancin -Jeziorna, kultury przemysłowej związanej od ponad 250 lat z produkcją papieru w Jeziornie. Celowo piszę "..w Jeziornie"albowiem Mirków to nazwa geograficzna i kulturowa, która przybyła do nas w 1887 roku z okolic Wieruszowa. Papiernia w Mirkowie, na lewym brzegu Prosny, powstała także pod koniec XVIII wieku i produkowała w zasadzie tylko papiery czerpane. Jej właścicielami byli bankierzy: Jakub Natanson i Leopold Kronenberg. W wyniku niekorzystnego ukształtowania granic po Kongresie Wiedeńskim Mirków został odcięty od tradycyjnych rynków zbytu. Wobec tego właściciele postanowili zakupić dobrze prosperującą papiernię w Jeziornie i cały "dobytek" z Mirkowa przewieżć właśnie do Jeziorny. Odbyło się to w roku 1887 a niespełna rok później papiernia w Mirkowie przestała istnieć. Sprowadzone i zmontowane maszyny w nowych budynkach uzyskały pełni sprawność w 1894 roku. Wraz z maszynami i osprzętem do Jeziorny przybyli wykwalifikowani pracownicy, owe ciepoki, dla których nowa spółka pod nazwą: Mirkowska Fabryka Papieru w Jeziornie wybudowała naprzeciwko zakładu osiedle robotnicze i dodatkowe domy na Porąbce, zwanej odtąd Edwardowem. Oprócz ciepoków do Jeziorny sprowadzono także pewną liczbę robotników z majątku Natansonów z Sannik koło Płocka.
A kto zacz owe ciepoki ? Jak pisze autor świetnej książki wspomnieniowej "O Starówce, Pradze i ciepokach" Zdzisław Kaliciński, sam zresztą potomek papierników - byli to ludzie, którzy ciepli (porzucili ) Mirków i przyjechali do Jeziorny. Przyjechali tu całymi rodzinami. Określenie "ciepok" z czasem nabrało znaczenia wyróżniającego, bo byli to dobrzy pracownicy i dobrzy ojcowie, mężowie i synowie, którzy posiadali swoją godność. Przyjechali ze swoimi obyczajami, z poszanowaniem dla wieku i stanowiska, którego przejawem było pełne uszanowania i grzeczne: "dzień dobry"....
Ta grupa zasymilowana z rdzennymi mieszkańcami wytworzyła silną, wyrazistą kulturę, której rytm przez ponad 120 lat wyznaczała nasza fabryka papieru. Dziś ta fabryka bezpowrotnie kończy swój żywot. Czy zdołamy ocalić dla przyszłych pokoleń historię i wartości kultywowane przez to środowisko ? Jest na szczęście jeszcze sporo starych fotografii, pamiątek i książek. I żyją wśród nas potomkowie Zdzisława Kalicińskiego. Może uda się zachować chociaż Muzeum Zakładowe.
Mirków- wieś koło Wieruszowa, wspomniana po raz pierwszy w 1266 roku w dokumencie: "Wykaz wsi ostrzeszowskich". Dziś to miejscowość licząca ok. 600 mieszkańców. Po papierni pozostało niewiele: dwa budynki mieszkalne i dawny kanał zakładowy zwany dziś Czarną Rzeką. Zanika niestety także pamięć o dawnej papierni. Tylko najstarsi mieszkańcy czasem mówią, że kiedyś była tu taka fabryka...